Pewna wygrana z Olimpią!

OKS Olesno 3:0 Olimpia Lewin Brzeski

1:0 Bienias 42'

2:0 Bienias 73'

3:0 Dębski 90'+2

OKS: Kościelny - Meryk, Pawelec, Riemann, Popczyk - Hober(c)( Dębski 85'), Bienias, Skoczylas( Krzyminski 68'), Jeziorowski - Kowalczyk( Jainta 77') - Obaka( Skowronek 60')

Ławka rezerwowych: Kubacki, Halski

Żółta kartka: Skoczylas

Trener Grzegorz Krawczyk

W dzisiejszym meczu trener Krawczyk ustawił nasz zespół bardziej ofensywnie, niż zwykle. W środku pola zabrakło miejsca dla Krzyminskiego, a duet środkowych pomocników tworzyli Skoczylas i Bienias.

Od początku meczu to OKS miał przewagę, a schowana za podwójną gardą Olimpia liczyła na kontrataki. Już w drugiej minucie gry z rzutu wolnego uderzył Hober, ale jego uderzenie poszybowało nad bramką. Szczęścia z dystansu szukał Kowalczyk, lecz jego uderzenie wypiąstkował bramkarz. Głową uderzali Jeziorowski Pawelec, ale piłka za każdym razem mijała bramkę. Mieliśmy bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki, niestety za wiele z tego nie wynikało. "Męczyliśmy" się i brakowało pomysłu na rozegranie akcji. Olimpia rzadko kiedy groźnie atakowała. Pojedyncze uderzenia z dystansu, z którymi bez problemu radził sobie Kościelny to było wszystko na co było ją stać w pierwszej połowie. Gdy wydawało się, że po pierwszych czterdziestu pięciu minutach będzie remis OKS przeprowadził wzorową akcję. Meryk szybko wznowił grę uruchamiając Hobera, ten wystawił piłkę Bieniasowi, który mierzonym plasowanym uderzeniem wyprowadził nas na prowadzenie. Chwilę później strzelec bramki znów próbował szczęścia, ale jego uderzenie z 30 metrów minimalnie minęło bramkę.

Na drugą połowę obydwie drużyny wyszły bez zmian i pierwszą groźną akcje stworzyła Olimpia. Po błędzie naszej obrony z dystansu uderzał napastnik gości - na nasze szczęście niecelnie. OKS mógł się odgryźć, ale Jeziorowski w niemal stuprocentowej sytuacji z bliskiej odległości przestrzelił. Bardzo dobre zawody rozgrywał Meryk, a jego współpraca na skrzydle z Hoberem wyglądała bardzo dobrze. Po jednej z ich akcji uderzał Bienias, ale zrobił to niecelnie. Olimpia mogła strzelić wyrównującą bramkę po rzucie rożnym, ale uderzenie z przed pola karnego minęło bramkę. Swojej bramki szukał Meryk, lecz uderzenie z woleja końcówkami palców na rzut rożny sparował goalkeeper z Lewina Brzeskiego. Sprawy w swoje ręce ponownie wziął Bienias. Z rzutu wolnego bitego z 35 metrów padła bramka na 2:0. Nikt nie przeciął piłki zagranej przez "Bienia" i piłka wpadła do bramki obok zaskoczonego bramkarza. Na pięć minut przed końcem meczu boisko opuścił Hober, a w jego miejsce pojawił się Dębski, dla którego był to debiut w oficjalnym ligowym meczu seniorów. I był to wymarzony debiut! Fatalnie zachował się bramkarz Olimpii, który na czterdziestym metrze nie przeciął toru lotu piłki a tę przejął Stasiu, który naciskany przez obrońcę uderzył do pustej bramki i strzelił swojego pierwszego gola w dorosłej piłce, a także ustalił wynik spotkania.

Trzy punkty, dużo stworzonych sytuacji bramkowych, pierwsze czyste konto w meczu u siebie w tej rundzie, bramka debiutanta - dzisiejszy mecz zakończył się z wieloma pozytywnymi akcentami. W następnej kolejce gramy w dalekim Paczkowie i liczymy na zwyciestwo!

Fot: Długo kazał czekać na swoje bramki, ale jak już ukuł to dwukrotnie!