Rozczarowanie ze Skalnikiem

Bramki:
8' Damian Paczek
80' Dawid Dulski

Skład OKSu:
Sładek - Rozik, Krzyminski, Świerc, Kubacki (ŻK; 79' Klinger) - Jeziorowski (ŻK), Węglarz (68' Panek), Michalewski (55' Flak), Dębski (65' Misiak), Hober - Kowalczyk

Ławka rezerwowych: Sarna, Flak, Misiak, Panek, Ficek, Klinger, Piontek

Trener: Grzegorz Świtała

Kierownik: Adam Kutynia

Nie tak miało wyglądać sobotnie popołudnie na oleskim stadionie. Patrząc na tabelę, mogliśmy liczyć na punkty, jednak to goście wyjeżdżają z Olesna z tarczą.

Zaczęło się obiecująco, w pierwszych minutach OKS nacierał, w szóstej minucie groźnie głową strzelał Jeziorowski, po odbiciu piłki przez bramkarza dobijał z kolei nogą, jednak wysoko nad bramką. Niestety, jak się później okazało, więcej tak dobrych sytuacji nasza drużyna w tym meczu nie miała. W ósmej minucie pierwszy raz z piłką na naszej połowie byli goście i od razu zamienili to na bramkę. Bardzo aktywny przez cały mecz Damian Paczek wykorzystał dośrodkowanie od niepilnowanego z lewej strony kolegi i technicznym strzałem głową otworzył wynik.
Paczek kolejny raz strzelał groźnie głową w 24. minucie, jednak na szczęście niecelnie. W 31. minucie z kolei strzał głową Kubackiego z trudem obronił bramkarz gości. Za chwilę jeszcze groźnie biliśmy rzut rożny. Tuż przed przerwą kolejny raz dał o sobie znać strzelec bramki, uderzając silnie tuż obok naszego słupka.
Na przerwę schodziliśmy przegrywając 0:1.

Druga połowa w wykonaniu naszej drużyny również nie wyglądała dobrze. Sytuacji było jak na lekarstwo, goście przejmowali wszystkie górne piłki i praktycznie cały czas kontrolowali przebieg meczu. Trochę ożywienia w naszej drużynie pojawiło się po wejściu Klingera, jednak trwało to dosłownie 2-3 minuty. Nadzieje naszej drużyny zgasły w 81. minucie, kiedy to Dariusz Rozik stracil wybitą przez gości piłkę na środku boiska, goście ruszyli z dwóch na jednego obrońcę i wykorzystali sytuację wzorowo, zdobywając druga bramkę, której strzelcem został Dulski. W 82. minucie głową z pięciu metrów uderzał jeszcze Misiak, jednak niecelnie. Do końca mecz nie udało nam się już więcej zagrozić bramce gości i przegraliśmy niespodziewanie 2:0.

Nasza drużyna nie wyglądała na zespół, który w 2 poprzednich meczach zdobył 8 bramek. Miejmy więc nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy, o którym jak najszybciej zapomnimy.