Sebastian Deja wraca na Wachowską 10 !
AKTUALIZACJA : Cały poniższy tekst jest tylko i wyłącznie żartem z powodu pierwszego kwietnia. Oczywiście, wszystkie wymienione osoby zostały o tym poinformowane i wyraziły zgodę. Mamy nadzieję, że udało się nabrać kilka osób (a z tego co nam wiadomo, wieść niosła się niczym błyskawica) .
A co do Sebastiana - to mamy nadzieję, że faktycznie jeszcze do nas wróci :-)
Dziś mamy dla Państwa prawdziwą sensację !
Sebastian Deja, wychowanek naszego klubu postanowił po latach przerwy powrócić do gry w OKS-ie Olesno.
29-letni zawodnik występuje obecnie w klubie ze Stężycy, ale na swoim koncie ma takie kluby jak Odra Opole, czy MKS Kluczbork. Jest to jeden z najbardziej doświadczonych i utalentowanych zawodników pochodzących z naszego klubu. Sebastian, pytany o powód tak szokującej decyzji, odpowiada :
"Mam już dość życia na walizkach. Moja kariera piłkarska pozwoliła zwiedzić sporą część kraju i poznać wspaniałych ludzi. Jedyne jednak o czym marzę obecnie, to stabilizacja i spokój. To niewątpliwie znajdę w Oleśnie. Od dłuższego czasu pozostawałem w kontakcie z trenerem Merykiem, znamy się bardzo dobrze. Obecnie OKS pod jego wodzą pokazuje dobrą formę - wierzę, że to dobry moment na przyjście do klubu"
Trener OKSu Olesno, Krzysztof Meryk, tak komentuje ten transfer :
"Nie ma się co oszukiwać, jestem zachwycony. Od dawna musiałem się mocno hamować, bo obiecałem Sebastianowi nie mówić o tym nikomu. Nie wiadomo na który mecz Sebastian będzie gotowy. Filozofia czwartoligowych rozgrywek jest zgoła inna, niż futbol, który dotychczas znał Sebastian. Najczęściej występuje on na pozycji środkowego pomocnika, o miejsce w kadrze powalczy więc prawdopodobnie Dominikiem Flakiem, co przy obecnej formie Dominika będzie nie lada wyzwaniem. Jeśli dla mnie, jako szkoleniowca, ma być to problematyczne - to życzę sobie takich problemów jak najwięcej"
Sebastian wykazał również zainteresowanie prowadzeniem grup młodzieżowych. Obecnie jednak wszystkie drużyny młodzieżowe mają swojego trenera, będzie on więc musiał poczekać na wakat. Problemów ze znalezieniem pracy w Oleśnie nie było - w końcu jeden z zawodników pierwszej drużyny jest kierownikiem pobliskiego tartaku.
" Świeże powietrze i zapach drewna - taka praca marzyła mi się od dawna." - mówi Sebastian.
Jak zapewnia Andrzej K. , kierownik tartaku, podjęto już pierwsze rozmowy, a CV Sebastiana jest rozpatrywane. Wierzymy, że wszystko uda się ostatecznie dograć.
Choć radość z tej wiadomości zapewne jest ogromna, na usta samo ciśnie się pytanie "kiedy Sebastian pociągnie za sobą brata ?". To pytanie na razie w strefie marzeń.
Komentarze